GĄBKI

Czy koniecznością jest zakup gąbek za 70 zł?
Czy gdzieś w drogeriach na półkach nie kryją się tańsze akcesoria ?
A może zrezygnować i nakładać podkład palcami ?







Palce.
Nie lubię nakładać nimi podkładu.
Nie uważam, że efekt jest naturalny. Mam wrażenie, że nierównomiernie rozprowadzam, 
już nie wspominając o ubabranej od fluidu skóry dłoni.

Dlatego

przerzuciłam się na pędzel. Hakuro. Bardzo dobry. W końcu podkład wyglądał tak, jak należy.
Ale

Zaczęli mówić o beauty blenderach.
No przecież to nie na moją kieszeń.
Chodź nie byłam przekonana, moje oczy ujrzały w jednym z katalogów Avonu, 
zgrabną różowa gąbeczkę za około 18 zł.
Bez wahania postanowiłam sprawdzić czym jest.
Była fantastyczna! Podkład na mojej cerze nigdy przedtem nie wyglądał tak dobrze. Służyła mi długo. Jednak błędy pielęgnacyjne spowodowały, że pojawiły się na niej czarne kropki, przypominające pleśń. Pamiętajcie, aby bo umyciu - gąbkę wycisnąć porządnie i dać jej czas na wyschniecie.
Miałam okazję sprawdzić jak wygląda w środku. Rozcięłam ją. I moim oczom ukazało się NIC. To znaczy - gąbka absolutnie nie była w środku brudna. Wyglądała normalnie.

Nie zdążyłam zrobić o niej wpisu, bo sama ją zepsułam !

Aktualnie można nabyć ją w katalogu, ale był czas, kiedy na jej dostępność trzeba było poczekać.

W między czasie przetestowałam trzy inne gąbki.

POMARAŃCZOWA GĄBKA Z "NATURY"

Niestety nie pamiętam ile kosztowała. Wiem, że nabyłam ją na promocji, za około 10 zł. 
Razem z nią kupiłam stożkową, lateksową, której kompletnie nie polubiłam.
Ta pomarańczowa wykonuje swoje zadanie
 wzorowo. Kosztuje bardzo mało (przyrównując do beauty blenderów), 
a rozprowadzenie podkładu nie jest żadnym problemem.
Przybiera masę po zmoczeniu w wodzie.
Jestem zadowolona.







MAŁA CZARNA

Ta mała i czarna gąbka to idealne rozwiązanie do nakładania korektora pod oczy oraz na niedoskonałości, czy też trudno dostępne miejsca na twarzy. Możecie ją nabyć w katalogu Avon. 
Rozprowadzanie korektora z jej pomocą, jest bardzo dużym ułatwieniem i sprawia, że makijaż wygląda zdecydowanie lepiej. Cena, o ile się nie mylę - około 10 zł.
Po zmoczeniu staję się większa.





USTA 

Marka Avon wypuściła również gąbkę w kształcie UST. A mi zaświeciły się oczy. 
Nie kosztowała dużo, a testowanie jej sprawiło radość. 
Jednak...
Mam do niej mieszane uczucia. 
Jest bardzo delikatna i miła w dotyku. Po zmoczeniu, tak jak poprzedniczki - staje się większa.
Zastanawia mnie nakładanie nią podkładu. Nie chodzi mi o efekt końcowy, bo na twarzy podkład wygląda bardzo dobrze, a raczej o technikę. Za bardzo nie umiem jej trzymać, aby było wygodnie. Plusem są wgłębienia i wypukłości na "wargach", które ułatwiają rozprowadzenie podkładu np. na końcu nosa, kościach policzkowych, żuchwie. Dopasowuje się do kształtu twarzy. 
Boję się ją myć. Powód ? Obawiam się, że delikatne połączenie dolnej i górnej wargi pewnego dnia może się rozerwać, a wtedy nie będzie już tego samego efektu.









Wszystkie gąbki dało się umyć, jednak w przypadku pierwszej i trzeciej miałam 
problem z domyciem. 


Z tych trzech czarna to mój "must have". Jeśli miałabym wybrać do podkładu....
...to wrócę do różowej z Avonu. Tylko tym razem postaram się lepiej ją traktować.
I może opiszę o niej na blogu.

Tym wpisem chciałam udowodnić, że zwykłe, drogeryjne, lub nie, ale przede wszystkim 
o wiele tańsze gąbki, mogą sprawić, że makijaż będzie wyglądał perfekcyjnie.

Fakt. Nie używam oryginalnych beauty blenderów. Jak narazie absolutnie nie pozwolę sobie na nie. 


Jakie znacie sposoby na nakładanie podkładu ?

Jakieś, inne, godne polecenia gąbki ?



Słonecznego dnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 shyness beauty , Blogger