Planowanie roku. Czy to ma sens ?

Jestem ponownie.



W Nowy Rok 2018 wkroczyłam pewnym, owianym nadzieją krokiem. Zapisałam kilka postanowień. Przemyślałam czego chcę, czego mniej. A potem zastanawiałam się, czy to ma sens, i czy te kilka celów, pogrupowanych na PRYWATNE i ZDROWOTNE, nie stają się zadaniami i przymusami, których nie lubię.

Nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie. 

Kiedy na yt wyskakiwały mi coraz to nowsze filmy youtuberek podsumowujących swoje cudowne życie, wyliczających, jakie to niesamowite plany i marzenia spełnią w tym nowym roku, wpadłam w kompleksy (zaznaczam, że niektóre filmy były dosyć wartościowe, a niektóre na jedno kopyto, na zasadzie "bo wszyscy, to i ja", poza tym czy upublicznianie takich cudzych planów naprawdę wszystkich interesuję?)
Czy moje życie wydaje się być mniej udane, 
bez celu, po prostu jest bo jest ?


Po kilku dniach, to wszystko co napisałam w moim pięknym różowym kalendarzu, określiłam już nie jako cele na 2018 rok, a po prostu wszystko to, co wiem, że powinno zadziać się w moim życiu. 
Jeśli nie, nic złego się nie stanie.
 Ale na pewno nie będzie lepiej.


Chciałabym, jak każdy, aby te nowe 365 dni, nie były gorsze od tamtych minionych.


Jeśli lubicie zapisywać, planować, to serdecznie polecam Wam kalendarz, który jest świetnym dodatkiem do książki "Bóg w wielkim mieście" (przeczytajcie ją !).


Różowa, dziewczęca grafika, oraz sentencje na każdy dzień, i przerywniki w postaci opowieści na każdą porę roku. 
Można zaplanować z Bogiem, każdy dzień. 



Nie obiecuję, że wracam na dłużej, bo już nie raz zaistniały przesłanki ku temu, że tym razem, na pewno będę regularnie publikowała wpisy. 
Czas pokaże.


Wszystkiego dobrego !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 shyness beauty , Blogger