🎄 01.12.2016 - Adwent

To dobrze, że przygotowujemy się na święta. 
Kolekcjonujemy świąteczne przydasie, pieczemy pierniki, 
piszemy blogmasy, 
kręcimy vlogmasy.
Ale czy nie zapominamy co jest tak naprawdę najważniejsze?







Adwent.
Czas oczekiwania na Narodzenie Pańskie. 
Czas oczekiwania na nasze ukochane, strojne święta.
Mogę się założyć, że gdyby w Wigilię zabrakło prądu, gazu, "Mikołaj" nie dojechałby na czas,
na naszych twarzach pojawiłby się grymas żalu i rozpaczy. 
No jak to ?
Przecież miało być idealnie, jak z reklamy.


W tradycji, okres Adwentu był czasem pokutnym. Teraz mało kto przeżywa go w ten sposób
i troszczy się o odpowiednie postanowienia.
Pamiętam jak dziś, gdy Pani w podstawówce (i nie tylko) kazała wypisać swoje postanowienia.
Dla mnie to osobista sprawa. Nie musi każdy o tym wiedzieć.
Dzisiaj chcę powrócić do moich założeń.
I nie będą to tylko codzienne wpisy. Myślę, że to uczy konsekwentności, ale w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze, które muszę przyjąć na klatę i zmierzać się z nimi  każdego dnia.
Lista moich postanowień adwentowych już jest. 
Leży w szufladzie i czeka na spełnienie.

Nie będę rozpisywała się odnośnie historii Adwentu, 
gdyż można ją przeczytać 
chociażby tutaj: Adwent.





Roraty.
 Kurcze ta poranna msza ma swój klimat, pamiętam jak cudownie było na nią pojechać. 
Uwielbiałam te momenty. W tym roku będę miała taką możliwość i z chęcią skorzystam z uczęszczania na roraty.

Nie chcę zapomnieć czym tak naprawdę są święta.
Przecież to nie celebracja choinki, prezentów, świątecznej playlisty.
A mimo to, ciężko by było zrezygnować z tych dodatków.
Bo tak naprawdę to dodatki.
Ładna otoczka, która poprawia nam humor.
A przecież to narodziny Zbawiciela Świata.

Jakoś serce mi się zaciska, jak pomyślę o dzieciach, samotnych dorosłych, którzy nie mają gdzie, 
ani z kim spędzić świąt.
Choinki nie ma, za prąd i gaz nie ma jak opłacić, a Mikołaj nie dojechał, bo nie zna nawet adresu...



Z taką refleksją zostawiam dzisiaj siebie.
I każdego kto chce.


A na koniec niezmienny hit od zeszłego roku.
Cudowny nastrój, magia i doza melancholii.












Shyness.


14 komentarzy:

  1. Od dziecka adwent kojarzył mi się z czasem melancholii i zamyślenia, ale po pewnych rekolekcjach zrozumiałam że to czas radosny, czekamy na Pana i mamy nieść tą radość. Przekazywać innym Wesołą Nowinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie. Dla mnie osobiście to chyba najpiękniejszy czas w roku.

      Usuń
  2. Czekając, kiedy wzejdzie wigilijna gwiazda
    Do wpół zmarzniętej szyby przywarł chłopiec mały.
    Patrzył - zimowe ptaki wracały do gniazda,
    Jakby tego wieczoru też świętować chciały.
    Niegdyś gwiazda z Betlejem mędrców prowadziła,
    Dziś znak daje, by zasiąść do świętej wieczerzy,
    By biel opłatka ludzkie waśnie pogodziła,
    A w sercu znów zamieszkał Ten, co "w żłobie leży".
    Chwila jedna! Przy tobie nikną odległości,
    Co szare - zmienia się w odświętne, tajemnicze.
    Daj nam więcej dni takich, spragnionych miłości,
    Niech świat przy żłóbku Twoim odmienia oblicze.

    o. Franciszek Czarnowski

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że tak późno tu trafiłam. Będę częściej gościć. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Bóg chce, żebyśmy w tym Adwencie w końcu zbudzili się i chwycili Go! Bóg chce, żebyśmy za Nim zatęsknili! Żebyśmy szukali Go we wszystkich czynach. Oczywiście, czyńmy dobrze na potęgę! Nawracajmy się! Odrzucajmy grzechy! Starajmy się, by nasze życie było lepsze! Ale niech w tym wszystkim będzie najważniejsza chęć uchwycenia się Pana. Nie chwytajmy się naszej świętości lub naszego nawrócenia. Zostawmy tę cholerną doskonałość!

    Chwyćmy się dzisiaj Boga. Spróbujmy uczepić się Jego ręki, tak jak rzep psiego ogona, bo to w Bogu jest nasze zbawienie. On jest naszą miłością i tęsknotą. On nas może przemienić, a wszystko to, co od nas pochodzi, to tylko biedna, nadająca się do wyrzucenia skrwawiona szmata. Szmata, która ogólnie bywa potrzebna, ale tym razem niestety na nic się nam nie przyda."

    Fragment książki „Plaster miodu” o. Adama Szustaka OP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. "Plaster miodu". Muszę w końcu sięgnąć po tą książkę

      Usuń
  5. Mi adwent kojarzy się ze śniegiem. Przedzieranie się przez zasypane ulice na Rotary czy do autobusu to wspomienia ktore budzą we mnie radość. Lubię zimę i lubię gdy zima jest taka prawdziwa.

    Wszystkim którzy narzekają na śnieg i zimno dedukuje poniższy tekst:
    "Jak jest zima to musi być zimno"

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo wartościowy post :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 shyness beauty , Blogger